6 wrz 2014 | By: Deco

Krew to życie

        W dobie XXI wieku spaczeniu, czy raczej "zcukierkowaceniu" ulegają nasze prastare wierzenia oraz legendy. I w ten sposób wampiry z True Blood mieszkają razem z ludźmi, wszechpotężny Alucard poluje na swych złych pobratymców, a Edward zamiast rzucić się do gardła Belli woli uprawiać z nią seks. W bibliotekach można już nawet znaleźć działy składające się z romansideł z wampirem w roli głównej. Mało kto wie jednak, że o miłości z udziałem ludzi-nietoperzy pisał już Goethe. W jego balladzie Narzeczona z Koryntu przedstawiona zostaje historia dwojga zakochanych, dla których wampiryzm staje się możliwością pokonania bariery śmierci. Niestety, na drodze ku ich wiecznemu szczęściu staje matka dziewczyny z gotowym stosem pogrzebowym. Zainteresowanym gorąco polecam, wróćmy jednak do meritum sprawy. Zapomnieliśmy o strachu, które wzbudzały te potwory w naszych przodkach. Pora, by znowu poczuć grozę, a wszystko to za pomocą serii Briana Lumpley'a.

        Zastanawiałeś się kiedyś, jak wygląda życie po śmierci? Nekroskop to tytuł, jaki nadają martwi ludzie leżący w grobach osobom potrafiącym się z nimi porozumieć. Z takim oto darem urodził się Harry Keogh, sierota ze skłonnością do bujania w obłokach. Umarli go kochają, bo stanowi ich jedyną możliwość kontaktu ze światem żywych. Jego talent jest unikalny, ale na świecie żyją jeszcze inni, obdarzeni mocami takimi jak telepatia, jasnowidztwo czy chociażby "złe oko". Osób o takim uzdolnieniu poszykuje Wydział E, agencja wywiadowcza Anglii. Tymczasem w Rosji ich wrogi odpowiednik korzysta z usług nekromanty, Dragosaniego, budzącego postrach wśród umarłych, gdyż posiada zdolność zadawania im bólu. Nikt jednak nie wie, że za jego pośrednictwem działa pradawny wampir Tibor Ferenczy, który pragnie wydostać się na wolność z zapieczętowanego grobowca. Wkrótce między Harrym a Dragosanim zawiązuje się walka, która odmienia oblicze wojny ESPerów.
        Za największy atut Nekroskopa bezapelacyjnie uważam nastrój. Już pierwsza, makabryczna scena przesłuchania MARTWEGO ciała przez Dragosaniego rzuca na kolana. Wampiry budzą grozę, nie stanowią więcej romantycznych wyobrażeń o miłości nieumarłych. Ich zabicie graniczy z cudem, potrafią tworzyć armie niewolników oraz potwornych, niehumanoidalnych pomiotów. Jedynym celem ich plugawej egzystencji jest poszerzanie zakresu władzy absolutnej i walka z dążącymi do tego samego pobratymcami. Bo czy aby na pewno nie ma miejsca, gdzie wamphyry sprawują rządy nad rzeszami ludzi?
Ponadto znaleźć można wiele symboli nawiązujących do Biblii, a obytemu z klasyką nie umkną smaczki kierowane dla wielbicieli horrorów H.P. Lovecrafta. Chciałbym móc podać przykłady, ale szybko zostałbym oskarżony o spoilerowanie. Ciekawie rozwiązany zostaje również problem jasnowidztwa. Pomimo wskazówek dotyczących przyszłości bohaterowie nie są w stanie uciec od nadchodzących wydarzeń, podobnie jak w Królu Edypie Sofoklesa. Kolejne części mają z reguły formę narracji trzecioosobowej ze szczególnym skupieniem na Harrym, ale dodatkowo pojawia się klimatyczna, wciągająca historia antagonisty, będąca właściwie osobną opowieścią.
        Teraz popiszę o wadach, których na pierwszy rzut oka jest sporo. Raczej brak bohaterów ambiwalentnych, wszystkie postacie są albo czarne albo białe. Anglicy są dobrzy, Rosjanie źli, a wampiry to już w ogóle fuj. Realizm i zrównoważenie kuleje, powiem jedynie, że rzeczy, których uczy się robić Keogh nawet mi, po mat-fizie ciężko zliczyć. Jeżeli jednak jesteś w stanie przymknąć oko na fakt, że można się teleportować dzięki znajomości zaawansowanej wiedzy matematycznej to nic nie stoi na przeszkodzie, by sięgnąć po tę wspaniałą klasykę fantasy.
       Właśnie w lutym br. ogłoszono, że rozpoczęto ekranizację Nekroskopa. Moim zdaniem taki bodziec jest niepotrzebny, książka jest doskonała i każdy szanujący się książkofil powinien po nią sięgnąć. Czy warto jednak czekać na adaptację, czy zdoła ona w pełni oddać złożoność tej powieści? Chętnych wraz z Sefirem zapraszam na nasz panel na najbliższym Coperniconie, gdzie mamy porozmawiać o ekranizacjach szerokiego gatunku, jakim jest fantasy.

2 komentarze :

shirahe pisze...

W pierwszej kolejności - brawa za to, że ktokolwiek postanowił wziąć serię na warsztat. Wydaje się to być niemalże zapomniana pozycja i w polskiej biblioteczce, i w światowej, przytłoczona zalewem wampirzych kochanków wziętych bóg wie skąd. Miło wiedzieć, że ma powstać ekranizacja, aczkolwiek boję się, co z tego wyjdzie.
W drugiej kolejności - w tekście jest błąd odnośnie tożsamości wampira z pierwszego tomu. Psuje to nieco całą recenzję, w której takich poważnych błędów być nie powinno. Jednak trzymam kciuki za dalsze teksty, wolne od chochlików !

Deco pisze...

Hej, gratuluję pierwszego komentarza :D Z tym wampirem to wtopa, czytałem dawno, a aktualnie biorę na warsztat książki na przyszłe recenzję. Taki błąd już się więcej nie powtórzy!

Prześlij komentarz